Tej pary nie muszę chyba przedstawiać, ale jeśli muszę, to znaczy, że ominęliście ważny post na blogu – TUTAJ – zachęcam, bo ślub to druga część opowieści o miłości – pierwsza – ich sesja narzeczeńska, znajduje się TUTAJ.
Wiadomo było od samego początku, że plener będzie w górach. Rozwiane włosy Marty pięknie współgrały z delikatnym wiatrem. Miłość jaką Damian oddaje emanuje na wszystko dookoła. Jestem nimi zachwycona, mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy.
Uwielbiam widok na góry, pokazuje mi siłę natury i perfekcję.
A kiedy słońce jest łaskawe, mamy piękny widok na góry i pięknych ludzi na jednym ujęciu.